piątek, 31 marca 2017

☆ Show Time ☆ 歌 2



Czytać jak zaczną grać!

Czasy liceum
Mikoto już będąc na pierwszym roku w liceum zaczęła zwracać uwagę wielu chłopaków z ich szkoły.Hiyori tak samo ale bardziej uwagę podziwu i autorytetu,niż zauroczenia.Mikoto zawsze była opleciona wianuszkiem adoratorów.
Hiyori znajdowała się w klasie 1-B,a jej siostra w 1-A.Minori emitowała uroczą i radosną aure,za to Hiyori dumną i groźną aure.Są niczym ogień i woda lub anielica i diablica.Minori miała wiele przyjaciułek,które zazdrościły jej urody,za to Hiyori była raczej typem samotnika.Tak je postrzegano...
HIYORI 
-Hi-yo-ri-one-chan!!-Z końca korytarza usłyszała głos swojej siostry,do mych uszu doszły krok za mych pleców.Już miała na mnie wskoczyć(a nie ma),ale odskoczyłam w bok,przez co szatynka znalazła się na ziemi.Od razu na pomoc przyszedł jej wianuszek chłopaczków.
-Minori-chan!
-Jesteś cała!?
-Nic ci nie jest!?
-Rany!?
-Powinnaś uważać!
Wow,aż pięciu chłopaków do niej podbiegło,rekord normalnie.Przewróciłam oczami na myśl o tym.
-Spokojnie...nic mi nie jest-Uspokajała ich podnosząc się do siadu.
-Dobra koniec tego przedstawienia!-Odchrząknęłam i przeszłam pomiędzy chłopakami.Wyciągnęłam rękę w stronę siostry aby podniosła się na nogi.
-Dzięki,Hiyori-chan!-Krzyknęła dziewczyna podnosząc się,zauważyłam stłuczenie na jej kolanie,nie tylko ja.
-Minori-chan jest ranna!-Krzykną jeden.
-Zaprowadzę ją do higienistki...-Cała szóstka poszła korytarzem do gabinetu pielęgniarki.
-Rany-Wstchnęłam i ruszyłam w przeciwnym kierunku,nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu,odruchowo się wyrwałam i spojrzałam odwrócona na te osobę.
-Przepraszam że cię zaskoczyłem,Hiyori-sama!-Okazał się to średniego wzrostu chłopak o bląd włosach,niebieskich oczach i z piegami na nosie,w skrócie nie mój tym.
-Akira-kun?Co chciałeś?-Zapytałam obojętnie zakładając ręce na piersi.Chłopak przełkną głośno ślinę.
-Ja...znaczy to nic...ale...ZAKOCHAŁEM SIĘ W TOBIE!-Wyznał,ja pozostałam nie wzruszona,stanęłam przed nim i spojrzałam na niego krytycznym wzrokiem.
-Wybacz mi ale nie jestem tobą zainteresowana...
-Ale...-Jeszcze nie skończyłam...
-...nie jesteś w moim typie,nie marnuj czasu na puste dla mnie wyznania miłosne,to jest żałosne,a nie romantyczne czy znaczące-Skończyłam mówić,odwróciłam się i postawiłam pierwsze kroki przed sobą...
-Ja...-A i jeszcze jedno!-Spojrzałam przez ramię na chłopaka.
-Nie zawracaj mi i sobie głowy,po prostu zapomnij o moim istnieniu jak inni przed tobą wyznający mi swe uczucia wobec mnie-Chłopak ze spuszczoną głową staną jak wryty,a ja prychnęłam i poszłam dalej.
-Jednak...-Stanęłam na chwilę
-...nie potrafię o tobie zapomnieć od przedszkola!-Wybuchną.
-Pomyliłeś mój charakter z Minori-Powiedziałam
-Nie to na pewno byłaś ty,to ty stawałaś w mojej obronie!-Wybuchną kolejny raz.
-Jesteś żałosny!-Wybuchłam kpiącym śmiechem.
-...-Chłopak o mało co się nie rozryczał.
-Zapomnij o mnie!-Krzyczę na odchodnę i wychodzę ze szkoły.
-Jesteś okrutna-Za pleców dobiegł drżący głos mojej siostry stojącej przy wejściu.
-Co z tego?-Zapytałam z niewinnym wyrazem twarzy w stronę siostry.
-Wiesz ile odwagi od niego wymagało zdobyć się i wyznać ci swoje uczucia!?
-Oj Minori,zawsze to mówisz gdy kogoś odrzucam...i tak cię nie słucham-Spojrzałam lodowatym wzrokiem w oczy Minori.
-Chodź,Niko pewnie już na nas czeka-Powiedziałam idąc w stronę(zachodzącego słońca) bloku gdzie mieszkaliśmy we trójkę.Przez całą drogę Minori się do mnie nie odzywała,była pewnie zła za to jak potraktowałam kolejnego idiotę.
Byłyśmy już w mieszkaniu,Minori cały czas się do mnie nie odzywała...
Przy obiedzie-cisza
Przy odrabianiu lekcji-cisza
Po kompieli-cisza
Szykowanie się do snu-cisza
Powoli mnie to drażniło.
-Oi,Minori!-Siostra czytała książkę na łóżku,nawet na mnie nie spojrzała.
-Nie ignoruj mnie-Ja siedziałam na łóżku na brzuchu,brodę podpierałam na dłoniach,a dłonie na łokciach.
-Ten koleś nie był w moim typie-Tłumaczyłam machając nogami w góże.
-Minori,wiesz że prędzej czy puźniej cię złamię-Nadal nie podniosła wzroku.
-Nie chciałam tego robić ale moja cierpliwość się wyczerpała-Mówie podnosząc się z łóżka,podchodzę do szafy i wyjmuje jej różowy w czerwone serduszka stanik.Kontem oka zauważyłam że Minori zerka na mnie spod książki.Wyjełam telefon i zrobiłam zdjęcie górnej bielizny,na co ona wzdrygła się i gdy chciała mi go odebrać potknęła się o sterte czasopism.Szybko zrobiłam komiczne zdjęcie,ukazujące jej twarz w grymasie strachu.
-HAHAHAHA!!No nie źle siostrzyczko!-Parsknęłam śmiechem i rzuciłam jej górną bieliznę na jej głowę.Ona szybko wstała i podeszła do mnie.
-Hiyori,oddaj mi telefon!-Rozkazała wyciągając po niego rękę.
-Wreszcie się odezwałaś,nie dam ci go!-Wystawiłam język do niej,na co ona wydeła policzki.
-Ciekawe co sobie pomyślą ludzie ze szkoły?-Złośliwie pomachałam telefonem.
-N-nie Hiyori!Nie możesz!-Zaczęła drżącym głosem.
-Oj Minori,ja wszystko mogę!-Wykrzyczałam złośliwie się uśmiechając.
-Przecież mogę powiedzieć że to twój!-Powiedziała z pewną siebie miną.
-Oj kochana,dziewczyny dobrze wiedzą jaki kolor nosisz bielizny,kiedy się przebierasz na wf,poza tym ja noszę jedno kolorową,koronkową bieliznę-Powiedziałam bawiąc się pasmami swoich włosów.Minori stała jak wryta
-Czyli jeśli nie będę się gniewać to skasujesz zdjęcia?-Zapytała z nadzieją wymalowaną na twarzy.
-Jasna sprawa!-Wyciągnęłam mały paluszek w stronę siostry,ona nie pewnie zgięła nasze palce,na jej oczach usunęłam zdjęcie bielizny.
-Dobranoc-Powiedziała Minori
-Dobranoc-Odpowiedziałam i zgasiłam światło.

czwartek, 30 marca 2017

☆ Show Time ☆ 歌 1



CZYTAJ GDY ZACZNĄ ŚPIEWAĆ!

To opowiadanie o dwóch bliźniaczkach,Minori i Hiyori Sakuna...
Hiyori jest młodszą bliźniaczką jest chamska,groźna,zwinna,szybka,silna,pyskata,sprytna,wybuchowa i entuzjastyczna,ma masochistyczno-sadystyczny charakter-tajemnicza.
Minori jest starszą bliźniaczką jest urocza,spokojna,słodka,miła,grzeczna,łatwo wierna,pomocna,bezinteresowna,dobra i ma optymistyczno-marzycielski charakter i podejście do życia-otwarta.
Rodzice dziewczynek są bardzo zapracowani,ojciec pracuje w Rzymie we Włoszech,a matka we Francji w Paryżu.Dziewczynki mają mieszane korzenie genealogiczne począwszy od Indi do japoni i dalej.Obie znają tylko cztery języki:japoński,angielski,francuski i turecki.
Nastolatki żyją w Nowym Jorku razem z kuzynem od kiedy skończyły 10 lat,Hiyori sprawia problemy wychowawcze,a Minori jest posłuszna,uczyły się w nowojorskiej podstawówce i liceum.Minori chodzi na studia,ale siostra nie idzie w jej ślady,woli nie odbierać sobie wolności.Hiyori i Minori nie widziały rodziców osiem długich lat,gdy o nich przypominają pojawia się melancholia i sumutek,przynajmniej u Minori,u Hiyori pojawia się tylko gniew i nienawiść.Te nudne życie jednej z bliźniaczek zmieni się diametralnie,obruci się o 180°...

piątek, 3 lutego 2017

🌟Airin🌟

Przepraszam
Niestety postanawiam skończyć z tą historią przynajmniej na kilka miesięcy.Airi w tym czasie będzie uczyła się magi Smoczego Potomka Gwiazd,kiedy jej się nauczy i wyjdzie na prawdziwy świat wtedy powrócą też opowiadania.

środa, 25 stycznia 2017

🌟Zagubiona w śród gwiazd🌟


Po wczorajszej medytacji obudziłam się w swoim łóżku,podniosłam się do pozycji siedzącej i wtedy zobaczyłam otaczające cały pokój strumienie światła.Wstałam na równe nogi i z zachwyceniem wpatrywałm się w te jasne światła.Przerwałam wgapianie się i w końcu podeszłam do szafy w której były moje ubrania.Wyjęłam jedną..

...założyłam jedną i rozczesałam włosy,weszłam do kuchni,salonu,łazienki i sypialni w poszukiwanie Elly ale jej nie nigdzie nie było,zaczęłam się lekko niepokoić, z włoszczowa że te światła znikały,rozpływały się w powietrzu i znikały.Wyszłam szybkim krokiem z ''domu'' i wtem zdałam sobie sprawę gdzie jestem,jestem na gwiezdnej powierzchni.
-Um...którędy to...?-Rozglądałam się wokół,kiedy dopadł mnie przeraźliwy odgłos.Zaczęłam biec przed siebie z nadzieją że trafię na Elly,gdzie kolwiek była,tak biegłam i biegłam aż potknęłam się o własne nogi i przewróciłam się.Powoli wstałam do pozycji siedzącej i zauważyłam że zdarłam sobie kolano.Chciało mi się płakać mimowolnie do moich fioletowych oczu napłynęły łzy,przysunęłam kolana bliżej siebie.
-Stars...dlaczego...mnie zostawiłeś?-Zapytałam samą siebie,wtem pomyślałam że to absurdalne.
-Nie,nie mogę płakać za rodzicami,rodzeństwem i Starsem...muszę być silniejsza!-Podniosłam się ocierając łzy,które spadały na gwięzdną równinę,tworząc tym samym dwie gwiazdy obok siebie.Nie zwróciłam na to szczególnej uwagi bo myślałam że to normalne tutaj,tym razem szłam przed siebie,wyczuwałam silny przypływ powietrza zaczęłam biec w tamtą stronę,aż nagle natrafiłam na jasne białe światło,weszłam w nie i...znalazłam się na łące a stopy miałam w strumyku.
-Co?Wyjście?Czemu przedtem go nie poczułam?-Zadając sobie te pytania zaczęłam przemywać ranę.
-Air...-Czyjś szept?-...Airi...-Kto mówi moje imię?-...Airin...-Wstałam jak poparzona i zaczęłam rozglądać się do okoła,aż napotkałam wzrokiem czyjąś sylwetkę.
-Kto...kim jesteś?!-Zapytałam niepewnie tej osoby-Ostrzegam,jestem magiem wiatru!
-Airi,spokojnie przecież to ja-Teraz jak podeszła bliżej to była Elly.
-Elly?-Z niedowierzaniem przytuliłam się do niej,z łzami w oczach-Elly,Elly!!-Rozryczałam się w uścisku,chce być silna ale na razie to Elly jest moją jedyną słabością.
-Już,już-Zaczęła głaskać mnie po głowie.
-Właśnie zdałaś swój pierwszy test-Powiedziała odsuwając mnie i wybierając swoim rękawem moje zapłakanych oczy od łez.
-Test?-Zapytałam patrząc w jej oczy.
-Twoim zadaniem było mnie znaleźć-Tłumaczyła.
-W końcu możemy zacząć naukę magii wiatru-Gdy to powiedziała ucieszyłam się.
-Na pewno już czujesz przepływy powietrza
-Tak-Pokiwała głową...

niedziela, 15 stycznia 2017

🌟Pobyt wśród konstelacji🌟3

☆Następnego dnia☆Airi
Nie mogłam zasnąć,było tyle emocji i absurdów,no i nie wiem kiedy jest noc a kiedy dzień.Wstałam i pomaszerowałam do kuchni gdzie siedziała na krześle Elly,szyjąc coś.
-Ooo,Airin wstałaś!-Powiedziała kobieta przerywając swoją pracę,patrząc na mnie.
-Dzień dobry Elly-przywitałam się sennie,co wzbudziło zdziwienie u kobiety.
-Mniejsza,popatrz co dla ciebie uczyłam!-Nimfa podniosła materiał do góry,to nie był zwykły materiał tylko prawie skończona sukienka dla mnie...

-Piękna!To dla mnie?-Spytałam zachwycona tą błyszczącą sukienką
-Tak,zrobiłam kilka podobnych sukienek dla ciebie-Powiedziała radośnie kobieta,podnosząc się i wkładając sukienkę do szafy.
-Czy te sukienki są w stylu tego wymiaru?
-Oczywiście!A co nie podoba ci się?
-Nie zasługuje na nie
-Kochana te sukienki są uszyte specjalnie dla ciebie! -Gdy to powiedziała zrobiło mi się ciepło w środku.
-Przebierz się w którąś i zjedz śniadanie,kiedy skończysz oprowadza cię po wymiarze!-Elly.Ciesze się że mam kogoś kto się o mnie martwi,wyjęłam z szafy sukienkę...

-Piękna i nie różni się aż tak od tamtej-Wzięłam ją i pobiegłam się przebrać do łazienki
-Airi,pospiesz się musimy już iść!-Krzyknęła
-Już idę!-Od krzyknęłm wybiegając z pomieszczenia w którym się znajdowała się Elly.Razem udałyśmy się na niebiańską równiny,bałam się o swoje życie oraz miałam złe przeczucia co do mego pobytu tutaj.
-Airi,słuchasz mnie?-Teraz do mnie dotarło że przez całą dorogę Elly coś do mnie mówiła.
-Przepraszam możesz powtórzyć?-Zapytałam niepewnie.
-A co dokładnie?
-No dokładnie...to wszystko!-Oddałam z ironicznym uśmiechem.
-SŁUCHAM?!-Popatrzyła się na mnie jak na rozrabiającego kota,westchnęła i powtarzała jeszcze raz.
-Ten wymiar różni się od twojego,nie tylko wyglądem ale też siłą magicznych możliwość,nasz smok Stars został stworzony przez Tarota...
-Tarota?!-Podniosłam głos z nie do wierzenia''Tarot jest aż tak potężny?Boje się go!''
-...tak ale stworzył go z własną wolą,mądrością i celem,Stars żyje już 5000 lat,a nauczył juże 4 ludzi co tysiąc lat wybiera jednego z ludzi z całego świata a ty jesteś piąta,gratuluję że masz tak niezwykłego rodzica!
-Jakie kraje i ludzie zostali wybrani przez niego?-Zapytałam się jej
-Najpierw wybrał dziewczynkę,greczynkę Nike potem chłopca,włocha Vincenta,francuskę Anne,Hindusa Buddę,a teraz japonkę Airi,czyli ciebie-Powiedziała dumnie i spojrzała się na mnie,jej oczy były przesiąknięte smutną radością.
-Ale dlaczego mnie?-Kontynuowałam.
-Tylko Stars to wie,a stworzono go nie do takich rzeczy-Odpowiedziała.Szłyśmy dalej w ciszy,ja byłam zafascynowana gwiezdnymi mieszkańcami.
-Jesteśmy na miejscu!-Oświadczyła kobieta puszczając moją rękę.
-Eee...-Nie do wierzałam to była pusta granatowa przestrzeń,myślałam że zaprowadzi mnie do Starsa.
-Tu rozpoczniemy twoją naukę-Powiedziała z entuzjastycznym wyrazem twarzy.
-Tu?A gdzie Stars?Nie będzie mnie uczył?-Dopytywałam się jej a ona tylko lekko posmutniała.
-Nie martw się,na pewno nic mu nie jest-Zapewniłam,co mogłam niby zrobić?Nic nie wiem na temat jego zniknięcia.
-Swoją drogą...jesteś bardzo dzielna,nie uroniłaś ani jednej łzy,podziwiam Cię
-To nie tak...-Suściłam głowę-...ja chcę płakać ale nie mogę...
-?
-Musze być silna dlatego nie mogę!!-Krzyki wzbudziły we mnie płacz.
-Nie bój się...-(Elly obejmuje Airi)-...jesteś piękna niczym lilia,co czyni cię delikatną...staniesz się silniejsza,kiedyś-Na te słowa rozryczałam się jeszcze bardziej,to trwało około 5 minut.
-Już?
-Tak...zacznę medytować-Wyrwałam się z uścisku i usiadłam po turecku na granatowej powierzchni,ręce ułożyłam na kolanach.JAKI MÓZG WYMYŚLIŁ ABY WŁOŻYĆ DO TEGO SUKIENKĘ...a,no tak,ja.
-Zamknij oczy..(zamykam oczy)...skup się...(skupiam się)...teraz...(teraz)...walnij się w łeb...(wale się w łeb)-AAAŁŁ!?!
-Sprawdzałam czy słuchasz...

niedziela, 1 stycznia 2017

🌟Zodiacy🌟

Baran♈-Aries🐏
Byk♉-Taurus🐃
Bliźnięta♊-Gemini🐇🐇
Rak♋-Cancer⭐
Lew♌-Leo🐱
Panna♍-Virgo👩
Waga♎-Pondus💫
Skorpion♏-Skorpio🌙
Strzelec♐-Sagittarius🌛
Koziorożec♑-Capricorn🐐
Wodnik♒-Aquarius🐳
Ryby♓-Piscis🐟🐟
Wężownik⛎-Hydra•(Pierwszy wężownik)=Airin Ronet🐍
Tarot🔯-Stwórca zodiaków✴♠♥♣♦

piątek, 30 grudnia 2016

🌟Kot negocjatorem?🌟2

 
(AIRI)
???-Airin...otwórz oczy...Airi...-Co to?Czyj to głos?Co się ze mną stało?Jest ciemno!Czy ja umarłam?
-Airin Rontet...-Kto mnie woła?Gdy otworze oczy...zobaczę...mamę...tatę? (Otwieram oczy)
-Wreszcie się obudziłaś!-Powiedziała dziwnie ubrana kobieta stojąca nade mną.Teraz do mnie dotarło że leżałam w łóżku w białym pomieszczenie gdzie wszystko było czarno białe.Podniosłam się do pozycji siedzącej, a kobieta klękła przede mną patrząc w moje oczy,a ja w jej.
-Tak się ciesze że żyjesz-Powiedziała kobieta przytulajądz mnie,to właśnie ten głos słyszałam.
-Z kont zna pani moje imię i kim pani jest?-Zapytałam ją zaciekawiona tą całą sytuacją,kobieta się odsunęła i wstała.
-Kochana,znam cię od kiedy się pojawiłaś  na tym świecie
-Co?
-Od kiedy się urodziłaś opiekował się tobą smok,prawda?
-Yhym!
-Ten smok miał Cię nauczyć zapomnianej magii.
-Jakiej magii?
-Magii Gwiazd,ale gdy za atakowano twoją wioskę śpioszki się i nie wiem gdzie on jest
-Tęsknię za Starsem (smokiem)
-Ja będę cię uczyć i też przy okazji szkolić.
-Co się ze mną teraz stanie?
-Zaopiekuje się tobą
-Airin moje rodzeństwo?
-Mają już dobry dom
-To dobrze,a wracając...
-Wiesz,jestem Elly,Jestem gwiezdną nimfą i mieszkam w tym gwiazdozbiorze i ty tak że.
-Wow
-Gwiezdnymi niebem rządzą zodiacy,najtrudniejsze przekonać ich abyś tu zamieszkała.
-Zodiacy?Ja,brat i siostra urodziłaś my się w dniu w którym nie jest określony zodiak
-Niesamowite!
W tym momencie do pomieszczenia wszedł pewien młody mężczyzna,przypominający 19 latka.
-Ludzkie dziecko?!?-Wykrzyczał,gwałtownie się ode mnie cofnął i popatrzył zestresowany na Elly,stojącą koło mnie.
-Airi,to jest mój przyjaciel i niebezpieczny magik,Tarot
-Stwórca kart tarota?
-Zgadza się!
-Co to za dziewczynka?!-Powiedział już trochę pewniej.
-Airi Tenor,ziemska czarodziejka wiatru i deszczu
-Będziesz miała przez nią kłopoty!
-Wiem ale niczego nie będę żałować,nie mogę jej zostawić okrutnemu losowi.
-Miło było Cię znać-Kiedy to powiedział wyszedł na zewnątrz,kobieta westchnęła i popatrzyła się na mnie.
-Nie martw się...-Wtem pomieszczenie roz błysło,gdy już wszystko się uspokoiło zauważyłam że to nie był ten sam dom,to wogule nie byl dom tylko gwiezdna nocna przestrzeń,wokół mnie i Elly było 12 zodiaków w ludzkiej formie,wyglądali bardzo młodo i byli ubrani na czarno.Tworzyli oni krąg wokół nas.
-Faktycznie to dziecko-Powiedział Byk.
-To jej obecność tu wyczuliśmy-Zatwierdził Lew.
-Ooo♡Jaka ona słodka!-Panna.
-I słaba-Byk
-Powiedziała co nas tu sprowadziliście?-Pyta gwiezdna nimfa.
-Ludzkie dziecko nie może przebywać w tym wymiarze po co je tu sprowadziłaś?-Lew
-Nie mogłam jej porzucić-Elly
-Wiesz jaka kara spotyka takich jak Ty!?-Strzelec
-Mamy tu tylko niepotrzebne dziecko-Wodnik
-Ona jest magiem,może my ją nauczyć gwiezdnej magii!-Elly
-To niedorzeczne-Skorpion
Airi-Ja...-Wtem wszyscy spojrzeli na mnie,to mnie peszyło
-...Ja,dam rade opanować gwiezdną magię!-Zapewniałam ich wszystkich.
-HA!Bardzo śmieszne-waga
-Nie opanujesz jej,jest zbyt potężna-Ryby
Ja-Może...
-To bez celowe!...-Gdy powiedział to lew ja zapisałam dłonie na klatce piersiowej
-...jesteś nie odpowiednią,małą...-Nie wytrzymam
-A CO JEŚLI BYM PODOBAŁA!?!NIE SKREŚLAJCIE MNIE OD RAZU!!!-Wtedy zrozumiałam że oni tu rządzą
-Haa...jesteś pierwszą od tysięcy lat osobą która nam się postawiła
-Pierwszą?-Elly
-Mam pytanie,jaki jest Twój znak zodiaku?-Rak
-Nie mam znaku zodiaku,urodziłam się w dniu w którym nie było znaku zodiaku
-Fascynujące!-Bliźnięta
-Damy jej szansę?-Koziorożec
-Niech będzie ale Elly będzie Cię uczyć i wychowywać-Lew
-Ciesze się-Baran
-Airi...wracamy do domu-Elly wzięła mnie za rękę i razem szłyśmy przez gwiezdne niebo do naszego domu,mojego drugiego domu.
Kiedy dotarłyśmy Elly kazała mi wziąć kompiel i przebrać się do posiłku,zabawne akurat  miała białą nie popartą,czystą,zwiewną sukienkę do kolan.
Weszłam do łazienki,zdjęłam brudne poparte ubranie i weszłam do wanny napęłnionej wodą.Umyłam twarz,ciało oraz włosy,wyszłam z wanny,wytarłam się i założyłam te sukienkę ale ona błyszczy!

☆ Show Time ☆ 歌 2

Czytać jak zaczną grać! Czasy liceum Mikoto już będąc na pierwszym roku w liceum zaczęła zwracać uwagę wielu chłopaków z ich szkoły.Hiy...