piątek, 30 grudnia 2016

🌟Kot negocjatorem?🌟2

 
(AIRI)
???-Airin...otwórz oczy...Airi...-Co to?Czyj to głos?Co się ze mną stało?Jest ciemno!Czy ja umarłam?
-Airin Rontet...-Kto mnie woła?Gdy otworze oczy...zobaczę...mamę...tatę? (Otwieram oczy)
-Wreszcie się obudziłaś!-Powiedziała dziwnie ubrana kobieta stojąca nade mną.Teraz do mnie dotarło że leżałam w łóżku w białym pomieszczenie gdzie wszystko było czarno białe.Podniosłam się do pozycji siedzącej, a kobieta klękła przede mną patrząc w moje oczy,a ja w jej.
-Tak się ciesze że żyjesz-Powiedziała kobieta przytulajądz mnie,to właśnie ten głos słyszałam.
-Z kont zna pani moje imię i kim pani jest?-Zapytałam ją zaciekawiona tą całą sytuacją,kobieta się odsunęła i wstała.
-Kochana,znam cię od kiedy się pojawiłaś  na tym świecie
-Co?
-Od kiedy się urodziłaś opiekował się tobą smok,prawda?
-Yhym!
-Ten smok miał Cię nauczyć zapomnianej magii.
-Jakiej magii?
-Magii Gwiazd,ale gdy za atakowano twoją wioskę śpioszki się i nie wiem gdzie on jest
-Tęsknię za Starsem (smokiem)
-Ja będę cię uczyć i też przy okazji szkolić.
-Co się ze mną teraz stanie?
-Zaopiekuje się tobą
-Airin moje rodzeństwo?
-Mają już dobry dom
-To dobrze,a wracając...
-Wiesz,jestem Elly,Jestem gwiezdną nimfą i mieszkam w tym gwiazdozbiorze i ty tak że.
-Wow
-Gwiezdnymi niebem rządzą zodiacy,najtrudniejsze przekonać ich abyś tu zamieszkała.
-Zodiacy?Ja,brat i siostra urodziłaś my się w dniu w którym nie jest określony zodiak
-Niesamowite!
W tym momencie do pomieszczenia wszedł pewien młody mężczyzna,przypominający 19 latka.
-Ludzkie dziecko?!?-Wykrzyczał,gwałtownie się ode mnie cofnął i popatrzył zestresowany na Elly,stojącą koło mnie.
-Airi,to jest mój przyjaciel i niebezpieczny magik,Tarot
-Stwórca kart tarota?
-Zgadza się!
-Co to za dziewczynka?!-Powiedział już trochę pewniej.
-Airi Tenor,ziemska czarodziejka wiatru i deszczu
-Będziesz miała przez nią kłopoty!
-Wiem ale niczego nie będę żałować,nie mogę jej zostawić okrutnemu losowi.
-Miło było Cię znać-Kiedy to powiedział wyszedł na zewnątrz,kobieta westchnęła i popatrzyła się na mnie.
-Nie martw się...-Wtem pomieszczenie roz błysło,gdy już wszystko się uspokoiło zauważyłam że to nie był ten sam dom,to wogule nie byl dom tylko gwiezdna nocna przestrzeń,wokół mnie i Elly było 12 zodiaków w ludzkiej formie,wyglądali bardzo młodo i byli ubrani na czarno.Tworzyli oni krąg wokół nas.
-Faktycznie to dziecko-Powiedział Byk.
-To jej obecność tu wyczuliśmy-Zatwierdził Lew.
-Ooo♡Jaka ona słodka!-Panna.
-I słaba-Byk
-Powiedziała co nas tu sprowadziliście?-Pyta gwiezdna nimfa.
-Ludzkie dziecko nie może przebywać w tym wymiarze po co je tu sprowadziłaś?-Lew
-Nie mogłam jej porzucić-Elly
-Wiesz jaka kara spotyka takich jak Ty!?-Strzelec
-Mamy tu tylko niepotrzebne dziecko-Wodnik
-Ona jest magiem,może my ją nauczyć gwiezdnej magii!-Elly
-To niedorzeczne-Skorpion
Airi-Ja...-Wtem wszyscy spojrzeli na mnie,to mnie peszyło
-...Ja,dam rade opanować gwiezdną magię!-Zapewniałam ich wszystkich.
-HA!Bardzo śmieszne-waga
-Nie opanujesz jej,jest zbyt potężna-Ryby
Ja-Może...
-To bez celowe!...-Gdy powiedział to lew ja zapisałam dłonie na klatce piersiowej
-...jesteś nie odpowiednią,małą...-Nie wytrzymam
-A CO JEŚLI BYM PODOBAŁA!?!NIE SKREŚLAJCIE MNIE OD RAZU!!!-Wtedy zrozumiałam że oni tu rządzą
-Haa...jesteś pierwszą od tysięcy lat osobą która nam się postawiła
-Pierwszą?-Elly
-Mam pytanie,jaki jest Twój znak zodiaku?-Rak
-Nie mam znaku zodiaku,urodziłam się w dniu w którym nie było znaku zodiaku
-Fascynujące!-Bliźnięta
-Damy jej szansę?-Koziorożec
-Niech będzie ale Elly będzie Cię uczyć i wychowywać-Lew
-Ciesze się-Baran
-Airi...wracamy do domu-Elly wzięła mnie za rękę i razem szłyśmy przez gwiezdne niebo do naszego domu,mojego drugiego domu.
Kiedy dotarłyśmy Elly kazała mi wziąć kompiel i przebrać się do posiłku,zabawne akurat  miała białą nie popartą,czystą,zwiewną sukienkę do kolan.
Weszłam do łazienki,zdjęłam brudne poparte ubranie i weszłam do wanny napęłnionej wodą.Umyłam twarz,ciało oraz włosy,wyszłam z wanny,wytarłam się i założyłam te sukienkę ale ona błyszczy!

poniedziałek, 19 grudnia 2016

🌟Dzień tragedii🌟1

,,Dzień tragedii''

-Iria,szybciej,szybciej!-Krzyczałam biegnąc w stronę wejścia do wioski i odwracając głowę,patrząc przez ramię czy moją siostrzyczka nadąża za mną.
-Biegnę,Ne-san(starsza siostra)-Odkrzyknęła dalej dysząc i biegnąc pięć metrów za mną.,,Nie mogę się doczekać...jeszcze tylko chwilę,kilka kroków!-Pomyślałam
Stałam przed wejściem szeroko się uśmiechając,czemu?
-Tata!-Krzyknęłam biegnąc z siostrą w jego stronę.Gdy do niego dotarłyśmy on klęską,podniusł nas i wziął nas na ręce.
-Airi,Iria,ależ wy wyrosłyście!He,a gdzie jest Zero?-Zapytał idąc w stronę wioski.
-Nii-san(starszy brat) powiedział że...-Mówi Iria
-...że przywita cię w domu z mamą!-Dokończyłam za nią.Przez resztę drogi do domu Tata opowiadał nam o swojej miesięcznej wyprawie.Tyle niesamowitych rzeczy nam opowiedział.
-Otosa!(tata)-Poznałam ten głos,głos naszego brata.Obruciwszy się przed to zobaczyłam nasz dom w oddali,wychodzącą z niego oraz naszego brata machającego wysoko ręką radośnie w górze do nas.Kiedy doszliśmy tata nas odstawił,gdy to zrobił od biegłyśmy na bok.
-O,Zero aleś Ty zmężniał przez ten miesiąc!-Mówił tata targając jego włosy.
-Tato,przestań!-Mówił poirytowany Zero,Tata przestał i się za śmiał.
-Witaj w domu,Fredo!-Powitała go mama przytulając się do niego.
-Nareszcie wróciłem Brear!
Tata odwzajemnił uścisk natychmiastowo.Kiedy do rosne też założę taką kochającą się rodzinę.
-Airi,Iria,Zero!-Całą trójka odrzuciła się za siebie.Ujrzeliśmy Franczeske,Nik,Dereka i Alicie.
-Przjeciele!-Krzyknęłam biegnąc w ich stronę z rodzeństwem,od krzyknęłam do rodziców że idziemy bawić się z przyjaciółmi.
-Dobra dziś jest środa więc wiecie w co będziemy się bawić-Powiedział Derek.
-Oczywiście w chowanego!-Zapewniłam.
-Okej,to ja licze-Oświadczyła Franczeska.Co dziennie o tej godzinie zbieramy się i bawimy.Do rzeczy,schowałam się za wielkim głazem ale..
-Co Ty tu robisz?-Szepnęłam do Nika.
-O to samo mógł bym cię spytać-Oddał też szepcząc.
-Mam Was!-Krzyknęła Franczeska wysyłając się za głazu.
-Szlag!-Powiedziałam siadając na trawie opierając się o kamień,to samo zrobił NIK,a Franczeska po biegła dalej szukać innych.
-Hej,Airi..
-Co Nik?
-Czy bycie synem czarnego maga jest złe?
-To nie jest twoja wina,nie wybieramy rodziców..
-Ale..
-Nie musisz być taki jak twój ojciec-Pocieszałam go,on uśmiechnął się słabo i popatrzył przed siebie.
-Masz racje-Potwierdził.Ma on charakterystyczne znamię pod okiem.
-Wiesz co...kiedy dorosnę chcę być taka jak tata,będe podróżować ale nie wstąpię do klanu...będę wolna i będę szukać miłości-Powiedziałam z wielkim rozmarzeniem.
-M-M-Miłości?!?-Wstał jak poparzony z ziemi.
-Tak-Przyznałam wstydliwie ale czemu on się zaczerwienił?Nagle usłyszałam z daleka jakieś hałasy jakby z wioski.
-Co to?-Zapytał niepokojący się Nik,wstałam z ziemi i chwyciłam go za rękę.
-Chodźmy do wioski!-Powiedziałam do niego i razem z przyjaciółmi pobiegliśmy do wioski,gdy tam dotarliśmy wszystko było w gruzach,płomieniach i chaosie.Wszystkim odebrało mowę na ten widok oraz chaos w oczach.
-Nie...-Nik
-Nie wieżę...-Franczeska
-To...-Derek
-Szaleństwo...-Alicia
-Dlaczego...-Iria
-...-Ja
-Czemu...-Zero
Wszyscy rozbiegliśmy się do swoich domów,no oprócz Nika,który stał bez ruchu.Zaczęłam biec razem z Irią i Zero w stronę naszego domju,to co tam zobaczyłam było makabryczne,naszego domu praktycznie nie było tylko gruzy ze ścian.
-Mokasa(mamą),otosa gdzie jesteście!?-Wykrzyczeliśmy razem,zaczęliśmy szukać pomiędzy grózami ich.Gdy uklęnknęłam,zaczęłam grzebać w gruzach jak szalona i napotkałam na naszą postżempioną rodzinną fotografię.Łzy mimowolnie spływały po moich policzkach i spadały na moje poranione ręce.Szybko dotarłam je i schowałam fotografię pod ubraniem.Wstałam i wzrokiem zatrzymałam się na Irii która też płakała,nagle kawałek ściany się oderwał i spadał na Irie,szybko ją odepchnęłam i na mnie to spadło i straciłam przytomność.
IRIAN
Zostałam odepchnięta przez Airię,która mnie ocaliła przed gruzami.
-Airi...AIRI!!!-Wrzeszcze próbując zdjąć z niej te gruzy,gdy podbiega do mnie brat.
-AIRI!AIRI!AIRI!AIRI!-Krzyczę w niebo głosy.
-Iria gdzie jest Airi?!-Pyta załamanym głosem Zero,ja na to pytanie wybucham płaczem i dalej zdejmuje gruzy.
-Jest pod tym!-Powiedziałam rżącym głosem.Zero natychmiast pomógł mi zdjąć z niej te gruzy,była strasznie posiniaczona.
-One-san(siostra),obudzi się!-Mówię nie przestając płakać.
-Otwieraj oczy!-Mówi szaleńczo do niej,boje się go.Miałam już ją dotknąć kiedy ktoś z tyłu przyłożył mi dziwnie pachnący materiał do twarzy,tak samo jak dla mojego brata,oboje upadliśmy.
AUTOR
Ta osoba to Nik,on własno ręcznie zabił swoich przyjaciół.Za nim stał jego potworny demon sługa.
-Zabierz ją...-Wskazał palcem na Irię myśląc że to ona-...do hrabstwa i zostaw pod drzwiami-Rozkazał.Demon posłusznie wykonał rozkaz.Nik ostatni raz spojrzał na bliźnięta i odszedł.W tem po odejściu Nika,zjawiła się gwiezdna nimfa która uleczyła dwoje zapłakanych dzieci,chłopca oddałam do klanu,a dziewczynkę postanowiła wychować i tak jakoś wyszło że mój los jest pełny wrażeń...
Airin i Nirin Ronette






☆ Show Time ☆ 歌 2

Czytać jak zaczną grać! Czasy liceum Mikoto już będąc na pierwszym roku w liceum zaczęła zwracać uwagę wielu chłopaków z ich szkoły.Hiy...