Rozdział-4
Halloweenowa noc!
(Tash)
Dziś jest halloween,ludzie przepadali za tym świętem ale gdy zaczęła się populacja vamphumów to zamykano dzieci w domach i nie wypuszczano ich,tak było ze mną.Naukowcy organizacji ojca ciągle walczą by zwalczyć tego wampirze go wirusa tworząc szczepionki na niego.Do rzeczy...
-Tash gdzie się wybierasz?-Zapytała moja mama.
-Umówiłam się z tatą-Odpowiedziałam zakładając kurtkę,buty,rękawiczki i szalik.
-Jest za 5 czwarta...-Upomniała lekko zmartwiona mama.
-Spoko wodza!Przecież będę z tatą!-Uświadomiłam jej wychodząc.Tak na prawdę nie szłam do organizacji do taty tylko do jej szkoły walki,w tym dniu jest zamknięta ale ja dorobiłam sobie klucz i przez lata znałam już szyfr do stępu.
Ojciec nic o tym nie wie że wymykam się czasem z domu do szkoły by poćwiczyć.Szłam sobie spokojnie,zawsze towarzyszyła mi Lisa,której nie widziałam od kilku dni.Doszłam już do szkoły walki, otworzyłam drzwi,wpisałam szyfr i weszłam do środka.Przebrałam się,wyszłam na środek areny i klasnęłam głośno w dłonie, dzwięk odbijał się głuchym echem od kopuły i ścian.Wtem zjawiło się 7 robotów imitujące vamphumy,pomyślałam sobie będzie zabawa,roboty rzuciły się do ataku na mnie...
Trochę krótki mogło by być dłużej :P
OdpowiedzUsuń