wtorek, 22 listopada 2016

Stahment


Rozdział-9
-To...to...jest park w którym bawił się w dzieciństwie!-Powiedziałam wchodząc do niego.Tyle nowych kwiatów i dzieci które się bawią.Usiadłam na ławcę,a obok mnie dosiadł się Devin.
-Też tu kiedyś przychodziłem-Mówił zakładając na nos okulary przeciw słoneczne.Rozumiem że wampiry nie lubią słońca ale vamphumom nie powinno to przeszkadzać.
-Tata mówił że masz na bakier z prawem
-Można tak powiedzieć-Odpowiedział patrząc się w dal.
-Prosze pani!-Podbiegli do mnie 2 chłopcy i dziewczynka.
-Przepraszamy,nie widziała pani może mojej siostry?-Zapytała dziewczynka.Właśnie teraz dostrzegłam czarne,metalowe obroże na ich szyjach.
-Hej,czy to nie ona?-Devin spytał wskazując palcem na dziewczynkę biegnącą w lewo.
-Tak,dziekujemy prze Pana!-I dobiegły.
-EJ,NIE JESTEM PANEM!-Krzykną im na odchodne i z powrotem usiadł na ławce.Ja utkwiłam wzrok w moje buty.
-Hej Devin...
-Co jest mała?
-Traktujesz mnie tak bo jestem twoją siostrą czy jestem tylko obcym?
-To i to...
-Rozumiem i...-Wstałam z ławki i przytuliłam go od tyłu.
-...przepraszam-Wyszeptałam,puściłam go i się wyprostowałam.
-Więc,chce wrócić do domu-Oświadczyłam wychodząc z ogrodu.Stałam przed samochodem.
-Co jest nie wsiadasz?-Zapytał odpalając maszynę.
-Boje się że zginę!-Przyznałam przerażona.Chłopa tylko westchnął i gdy wstał z samochodu kulka z pistoletu przeleciała obok głowy Tash i Devina.
-WSIADAJ!!!-Nakazał i wziął mnie za rękę i wepchnął do auta.Chwile po tym samochód był w ruchu.Zaczęto strzelać,było słychać strzały a za nami jechał czarne auto.
-Cholera,mamy pogoń-Powiedział chłopak przyciskając pedał gazu.
-Ścigają cię?
-Ta-Ostro skręcił w prawo.
-Masz tu jakąś broń?-Zapytałam nagle.
-Tak karabin z tyłu...-Odpiełam pas i wzięłam z tyłu karabin.
-... po co?-Dokończył zerkając na mnie.
-Otwóż szyber dach -Nakazałam i tak też zrobił.
-Pewnie nawet nie wiesz jak się z tego strzela-Skarcił.
-Zaskocze cię,daj mi okulary-Mówiąc to pomalowałam swoje usta Czarną szminką i założyłam okulary.
-Jest naładowany!Nie wieże!-Powiedział gdy zobaczył mnie.
-Wisisz mi przysługę-Uświadomiłam go.Wyszłam na dach pędzącego auta.Kucnełam na kolanko i celowałam w szyby samochodu z tyłu.
-Jestem pociskiem-Powtażałam i zaczęłam strzelać do samochodu.Samochód zjachał z drogi,a ja wskoczyłam do samochodu przez otwartą szybę na swoje miejsce.Zdjełam okulary i starłam szminkę.
-Nie źle-Powiedział krótko i się uśmiechnął.
-To..to nic-Odpowiedziałam lekko zawstydzona i rzuciłam karabin do tyłu.Przez całą drogę nie padło ani jedno słowo,a mi nasuwały się pytania.
-Hej,słyszysz mnie?-Nagle poczułam jak pstrykną mnie w nos.
-Ał!-Zakryłam nos dłonią.
-Uratowałam Cię więc możesz być chodź odrobinę wdzięczny?!-Wybuchłam złością,a on zabrał mi moją dłoń z mego nosa i pocałował mnie lekko w nos,powodując rumieńce na mojej twarzy.
-Dobra młoda nic nie mów ojcu,zgoda?
-Chodziło ci o atak czy to?
-To i to-Uśmiechną się złośliwie.
-G-głupek!-Wyszłam z auta i kierowałam się w stronę domu.Devin za mną nie poszedł tylko pojechał gdzieś indziej.Kiedy miałam otwożyć drzwi od domu ,to znowu poczułam kłucie w sercu.Upadłam i straciłam przytomność.Obudziłam się w swoim pokoju na łóżku.Zastanawiałam się...nic już nie ważne...
DEVIN
Gdy odwiozłem Tash do domu sam skierowałem się do swej pośadłaści.Odstawiłem auto i poszedłem do posiadłości i odrazu gdy wszedłem do domu napadła mnie Lisa.Uniknąłem ataku.
-Co ty wyprawiasz,Lisa?-Zapytałem gdy już się opanowała.
-Kto to jest?!-Zapytała ponurym tonem.
-Ha,niby kto?
-Ta dziewczyna!-Tupneła zdenerwowana nogął.
-A,czyli widziałaś już wiadomości-Powiedziałem kierując się do siebie.
-Oczywiście,więc kto to?-Dopytywała.
-Znajoma-Odpowiedzałem zamykając za sobą drzwi od mojego pokoju.
LISA
Dziwnie się zachowuje.No nic nie mam wyboru muszę poradzić się chłopaków albo nie może dam mu spokój ale to nie w moim stylu.Szłam pogrążona we własnych myślach,postanowiłam iść się przejść oczywiście w przebraniu a jak inaczej.ałą drogę nie padło ani jedno słowo,a mi nasuwały się pytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

☆ Show Time ☆ 歌 2

Czytać jak zaczną grać! Czasy liceum Mikoto już będąc na pierwszym roku w liceum zaczęła zwracać uwagę wielu chłopaków z ich szkoły.Hiy...