poniedziałek, 29 sierpnia 2016

♣Nie zwykły Duet♣10♣

♣Rozdział:10♣

Szczere łzy!

*Lory*

Od naszego złapania minęła godzina. Siedziałam po turecku pod ścianą i patrzyłam jak Futto bez skutecznie próbuje rozwalić te ściany. 
-Przestań to nic nie da-Uświadamiałam go znudzona.
-Jeszcze trochę!-Wrzasną do mnie. Wstałam z pod ściany i się przetransportowałam się ten czerwono-kraciastą sukienkę co miałam ją gdy się pierwszy raz tu przybyłam, czarne za kolanówki, czerwone botki, czerwono-czarna wstążka owinięta wokół lewej ręki, cienka czarna rękawiczka bez palców na prawej ręce i te proste czarne włosy oraz czerwone oczy. No i dostałam srebrną zaklętą, ostrą, srebrną włócznię. Miałam dość jego starań, więc walnęłam z całej siły włócznię o ścianę. I w tedy ten kwadrat w którym byliśmy podzielił się na pół.
-Szlag, Futto-kun...Futto-kun!-Zaczęłam krzyczeć w górę bo była nie zakryta szkarłatną ścianą.
-Nic mi nie jest!-Odkrzykną. Odetchnęłam z ulgą. Próbowałam rozwalić tę ścianę która nas dzieliła. Na próżno. W ten ściana stworzyła szkarłatne potwory.
-Cholera! Czy u ciebie też są potwory?!-Odezwał się Futto.
-Am, możliwe!-Odkrzyknęłam. Zaczęłam biec z włócznią na te potwory, a było ich 3.Jeden, drugi, a potem trzeciego którego przecięłam włócznią. To było coś oprócz tego że byłam obryzgana krwią potworów. Czwarty był w ścianie która dzieliła mnie i Futto.
Wzięłam zamach z pół obrotu i przecięłam ścianę.Gdy ścian znikła to ten potwór to Futto. Staliśmy na przeciw siebie.
-Futto-kun!-Wbiłam włócznie w ziemie i przytuliłam mojego przyrodniego brata.
-Co...ty...robisz?-Spytał jąkając się z szoku.
-Przepraszam...wybacz mi...proszę-Szepnęłam i wbiłam swoje kły w szyję Futto. Poczułam taką rządze krwi i nie mogłam się opanować. Gdy piłam jego krew widziałam jego wspomnienia.
*Wspomnienia Futto*
-MAMO!-Był przestraszony, bo nie mógł znaleźć swojej matki.Miał w tedy 5 lat. Znalazł swoją matkę w jej ogrodzie. Schował się w zarośniętych krzakach i podsłuchiwał rozmowę Azusy jego taty i Solmin jego mamy.
-Z przykrością Ci to mówię ale ja Rina spodziewa się mojego dziecka-Jego mama z wrażenia usiadła na kamiennej ławce a on był prawie tak samo zaskoczony.
-Myślałam że to nic poważnego- Stwierdziła jego matka.
-To jest na poważnie i możesz tu zostać ponieważ Rina jest człowiekiem-Futto myślał w tedy że to jest okropne wyrzucać jego matkę.
-To nie dla tego pozwolisz mi zostać, tylko ze względu na Futo-Powiedziała jego mama.Futto poszedł sobie z ogrodu. Miesiąc później Solmin zmarła z rozpaczy, a Futto nigdy nie wybaczy ojcowi,tej kobiecie która urodzi mu dziecko i temu głupiemu dziecku.
Odsunęłam się powoli od niego. Było mi trochę przykro.
-Rozumiem-Mówiąc to odmieniłam się. Potem klatka zniknęła.
Odbiegłam z uśmiechem, fałszywym uśmiechem. Dotarłam do rezydencji. Weszłam do środka i kierowałam się do pokoju gdzie często widziałam Lizy.Nie było jej ale i tak warto się rozejrzeć, weszłam w głomb biblioteki. Zatrzymałam się przy wielgachnym oknie ukazującym zachód słońca. Mogłam się na nie gapić długo.
-Lizy-chan?-Kilka kroków ode mnie z tyłu stał Haruka.
-Nie Lizy, tylko Lory-Poprawiłam go. Z uśmiechem na ustach odwróciłam się do niego.
-Aha...czyja to krew?-Spytał wskazując palcem na kącik mych ust.
Odwróciłam się z powrotem do okna a on stał obok mnie i szybko odwrócił mnie bokiem, do siebie. Nachylił się i zlizał krew z kącika moich ust.Zawstydziłam się
-Krew Toraki-Stwierdził odchylając się odemnie i znów stając prosto.Przełknełam głośno ślinę.Boże co teraz?!
-Czy to krew Lizzy a może...
-To moja krew!-Wypaliłam kłamstwem i uśmiechem.
-Nie wieże-Wziął mnie za rękę i wbił je w moją rękę. Po chwili odsuną się i patrzył na mnie chłodnym wzrokiem.
-Nie jestem głupi, to nie twoja krew-Powiedział poważnie, uciekłam wzrokiem na okno. Chwycił mnie za podbródek i szybko odwrócił moją głowę tak abym patrzyłam na niego.
-Powtórzę, czyja to krew...Lizy,Yoshiego?
-Futto-Szepnęła cicho. Puścił mój podbródek i wyszedł. Czemu to spotyka mnie?










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

☆ Show Time ☆ 歌 2

Czytać jak zaczną grać! Czasy liceum Mikoto już będąc na pierwszym roku w liceum zaczęła zwracać uwagę wielu chłopaków z ich szkoły.Hiy...