sobota, 27 sierpnia 2016

♣Nie zwykły Duet♣8♣

♣Rozdział:8♣
Upadam!
*Lory*
Otworzyłam oczy.Nie wiem czemu ale wszystko się ruszało. Poczułam że ktoś mnie trzyma. Popatrzyłam na te osobę która mnie niosła. Byłam zmęczona.
-Obudziłaś się-Stwierdził Haruka.
-Haruka-kun-Szepnęłam głośno. Dotarło do mnie że jestem w krępującej mnie sytuacji.
-Możesz mnie postawić?-Spytałam cicho.
-O, a jasne-Postawił mnie na nogi.
-Dziękuję-Podziękowałam. Postawiłam pierwszy krok, a potem drugi, poczułam że upadam ale ktoś w samą porę mnie złapał.
-To był zły pomysł, lepiej cię zaniosę
-Nie m-Nie dokończyłam a już mnie niósł. Krępujące.
-Przepraszam-Szepnęłam do niego.
-Nie ma sprawy-Powiedział znudzony. Staliśmy przed moim pokojem.
-A właśnie co Ci się stało?-Postawił mnie i wskazał na kolano.
-To nic takiego, jutro mogę już zdjąć te opatrunki-Powiedziałam opierając swoje plecy o drzwi.
-Rozumiem, w takim razie...-Pocałował mnie w plaster na policzku.
-Umm-Dodałam zawstydzona i zarumieniona.
-...dobranoc siostrzyczko-Puścił mi oko i poszedł. Weszłam do pokoju i od razu poszłam spać.
*Lizy*
Obudziłam się w pokoju. Popatrzyłam w lewo a potem e prawo i zauważyłam przed moją twarzą ,twarz Lindo.
-Lindo-san?
-Dobrze, obudziłaś się-Wstał i patrzył na mnie jak na małą dziewczynkę.
-Dziękuję-Podziękowałam uśmiechając się lekko. Pocałował mnie w czoło.
-Nie jesteś chora-Żenada.
-Jest mi po prostu słabo i tyle-Powiedziałam ziewając.
-Ja już idę-Oświadczył i poszedł. Ulżyło mi że jestem w końcu sama.
*Rano*
*Lory*
Wstałam  z łóżka włożyłam:

Uczesałam w dwa kucyki.Wyszłam z pokoju i kierowałam się na dół.Gdy zeszłam ze schodów zauważyłam waliski.
-Siostrzyczko!-Obejżałam się z siebie a ktoś mnie obioł.
-Natsuki-kun!-Zaskoczył mnie.
-Co to za waliski?-Spytała moja siostra wchodząc do pomieszczenia.
-Lizzy-chan!-Teraz to ją obioł ale się wyrwała.
-Co znaczą te walizki?-Spytałam go.
-Wyjeżdżam do akademii i będę za wami bardzo tęsknił-Zwierzył.
-Ooooo, a my za tobą!-Przytuliłyśmy się do niego. Krótko po tym musiał już wyjeżdżać.Westchnęłyśmy,czyli to tak czują się rodzice.
Lizy poszła do biblioteki a ja postanowiłam przejść się po różanym ogrodzie. Weszłam do niego, był piękny. Płatki róż latały po niebie
i też znów opadały na ziemię.
-Piękne prawda?-Spojrzałam w lewo. Przy wiśni stały bliźnięta.
-Erik-kun, Evene-chan-Podeszłam do nich.
-Bawicie się?-Zapytałam uśmiechając się do nich.
-Czy coś nie tak?-Spytała dziewczynka.
-Nie, nawet wam zazdroszczę-Po tych słowach oparłam się o drzewo.Bliźnięta popatrzyły na siebie.
-Jesteś smutna -Erik usiadł przy mojej lewej.
-Co cię smuci?-Spytała Evene i usiadła po mojej prawej.
-Moje dzieciństwo-Powiedziałam obejmując rękami bliźnięta.
Czułam się zagubiona. Przysnęłam z bliźniętami.
*Haruka*
Przysnąłem w bibliotece. W końcu wyszedłem z tam tond, mijając Lizy a może Lory. Nie wiem dla mnie są takie same. Chodziłem po ogrodzie gdy moją uwagę przykuły trzy osoby pod wiśnią. Bliźnięta i Lory. Poszedłem bliżej nich, spała a na twarzy miała uśmiech to dlaczego łza spłynęła jej po policzku. Nie rozumiem tego i nie chcę zrozumieć. Poszedłem dalej.

PLIS O KOM     
 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

☆ Show Time ☆ 歌 2

Czytać jak zaczną grać! Czasy liceum Mikoto już będąc na pierwszym roku w liceum zaczęła zwracać uwagę wielu chłopaków z ich szkoły.Hiy...