♣Rozdział:11♣
To ten uśmiech!
*Lizy*
Obudziłam się, umyłam, uczesałam i ubrałam, identycznie jak Lori.
Wyszłam z pokoju kierując się do pokoju, Lory. Zapukałam i weszłam.
-Hej siostra, jeszcze nie wstałaś?-Zapytałam odsłaniając zasłony z okna.
-Prześpię ten dzień!-Z powrotem zasłoniłam okno. Wyszłam z tam tond i poszłam nad rzekę za lasem. Cicho spokojnie i bez wkurzających braci.Usiadłam na brzegu rzeki zaczełam wrzucać do niej kamyki.Tęskniłam za moją dawną rodziną.
-Muszę być twarda dla Lory-Powiedziałam do siebię.
-Myślisz że jej w tym pomorzesz?-Odwruciłam się i zobaczyłam Yoshiego.
-Yoshi wruciłeś-Wstałam i podeszłam do mniego.
-Pomorzesz jej będąc przy niej-Stwierdził i obioł mnie.
-Przemyśl to-Odsunoł się i poszedł w swoją stronę.
*Lory*
Wyspana wstałam z łużka umyłam się i rozczesałam.
Szybko wyszłam z pokoju a jeszcze szybciej zbiegałam ze schodów.Powodem dla którego tak szybko biegłam to przyjazd moich braci.Gdy zbiegałam ze schodów potknęłam się i spadałam w dół.
-Lory!-Na góże schodów stał Futto.
I upadła bym gdyby nie złapał mnie Shu.
-Shu-san,Dziękuję!-Uśmiechnełam się szeroko do niego.
-Nie ma sprawy...-Spojżał zadziornym wzrokiem na Futo.
-...ale uważaj i bądź ostrorzna-Postawił mnie do pionu.
-Będę-Kiwnęłam entuzjastycznie głową.
-Urocza-Powiedział i położył swoją dłoń na moim policzku.Poczułam się niepewnie.
-Umm-Tylko tyle wydukałam z siebie.
-Mfff-Szybko się schylił i pocałował mnie krótko w usta.
-Do zobaczenia mała!-Dodał na odchodne.Dotknełam palcami moich warg.
-Hej Lory!-Z salonu wyszedł Kaoru.
-Kaoru-kun!-Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
-Miłe powitanie-Powiedział oddając uścisk.Odsunełam się od nie go.
-Ej,a ja to co?-Za Kaoru stał Ivu.
-Ivu-kun!-Podbiegłam do niego przytuliłam się do niego.
-Miło cię znów słyszeć i widzieć-Dodał i mnie puścił.
-Lory-Do pośadłości wszedł Yoshi.
-Yoshi-san!-Teraz to jego przytuliłam.
-Brakowało mi twojego entuzjazmu, oraz uśmiechu-Dodał wypuszczając mnie z uścisku.Gdy tylko to zrobił ktoś mnie obioł od tyłu.
-Siostrzyczka jest tylko moja!-Oddał złośliwię.
-Hikaru-kun!-Powiedziałam zaskoczona.
-Cześć,młoda-Zaciśnił uścisk.
-Hikaru, przestań!-Zostałam wyrwana z jego obięć i znlazłam się znów obięciach innego brata.
-Seri-kun!-Dziwnie się ucieszyłam gdy usłyszałam jego głos.Wszyscy weszli do salonu
-Muszę być twarda dla Lory-Powiedziałam do siebię.
-Myślisz że jej w tym pomorzesz?-Odwruciłam się i zobaczyłam Yoshiego.
-Yoshi wruciłeś-Wstałam i podeszłam do mniego.
-Pomorzesz jej będąc przy niej-Stwierdził i obioł mnie.
-Przemyśl to-Odsunoł się i poszedł w swoją stronę.
*Lory*
Wyspana wstałam z łużka umyłam się i rozczesałam.
Szybko wyszłam z pokoju a jeszcze szybciej zbiegałam ze schodów.Powodem dla którego tak szybko biegłam to przyjazd moich braci.Gdy zbiegałam ze schodów potknęłam się i spadałam w dół.
-Lory!-Na góże schodów stał Futto.
I upadła bym gdyby nie złapał mnie Shu.
-Shu-san,Dziękuję!-Uśmiechnełam się szeroko do niego.
-Nie ma sprawy...-Spojżał zadziornym wzrokiem na Futo.
-...ale uważaj i bądź ostrorzna-Postawił mnie do pionu.
-Będę-Kiwnęłam entuzjastycznie głową.
-Urocza-Powiedział i położył swoją dłoń na moim policzku.Poczułam się niepewnie.
-Umm-Tylko tyle wydukałam z siebie.
-Mfff-Szybko się schylił i pocałował mnie krótko w usta.
-Do zobaczenia mała!-Dodał na odchodne.Dotknełam palcami moich warg.
-Hej Lory!-Z salonu wyszedł Kaoru.
-Kaoru-kun!-Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
-Miłe powitanie-Powiedział oddając uścisk.Odsunełam się od nie go.
-Ej,a ja to co?-Za Kaoru stał Ivu.
-Ivu-kun!-Podbiegłam do niego przytuliłam się do niego.
-Miło cię znów słyszeć i widzieć-Dodał i mnie puścił.
-Lory-Do pośadłości wszedł Yoshi.
-Yoshi-san!-Teraz to jego przytuliłam.
-Brakowało mi twojego entuzjazmu, oraz uśmiechu-Dodał wypuszczając mnie z uścisku.Gdy tylko to zrobił ktoś mnie obioł od tyłu.
-Siostrzyczka jest tylko moja!-Oddał złośliwię.
-Hikaru-kun!-Powiedziałam zaskoczona.
-Cześć,młoda-Zaciśnił uścisk.
-Hikaru, przestań!-Zostałam wyrwana z jego obięć i znlazłam się znów obięciach innego brata.
-Seri-kun!-Dziwnie się ucieszyłam gdy usłyszałam jego głos.Wszyscy weszli do salonu
Jesteś chodzący słodzikiem😛Ciekawe co dalej.Pozostaje mi czekać na następną nocie
OdpowiedzUsuńSpoko wodza
OdpowiedzUsuń